Alternatywa
Komentarze i refleksje,  Liryka

Alternatywa. Nie przegap siebie

Alternatywa. Nawet nie wiem, jak ten rok przeminął, kiedy? Tyle się działo… Niedawno był Sylwester, gdy robiłam podsumowanie Starego Roku i Nowy Rok, kiedy robiłam plany. Tyle chciałam zrobić, liczne postanowienia – a co z tego wyszło? Co się udało? Niewiele lub prawie nic!

I znów sobie coś postanowię i wiem, że tego nie zrobię… O co tu chodzi? Mam słabą wolę? Nie miałam możliwości? Czy może postanowienia-zamierzenia zbyt trudne? Może niedopasowane do mnie i do mojego trybu życia?

Ciekawe, czy znów sobie coś postanowię? Wiem, że muszę coś zmienić w swoim życiu, ale też muszę mieć więcej czasu i “wolną głowę”, żeby pomyśleć, co chcę zmienić i w jaki sposób to uczynić. Ile z tego, co bym chciała, dam radę wykonać? Może trzeba pomyśleć nieco mniej i bardziej realnie? Życie pędzi stanowczo za szybko. Ale czy mam na to czas, żeby zwolnić? Zobaczymy… czy jest jakaś alternatywa?

Alternatywa

 

Alternatywa

Dokonując wyboru pewnej określonej drogi życiowej, nie jestem w stanie ocenić jej, czy będzie dobra, lepsza, ponieważ nie wiem, co by przyniósł wybór innej, alternatywnej drogi. Nie wiem jaka byłaby alternatywa, bo jej nie znam. Nie przeżywam jej. Zatem jak porównać te dwie drogi? Nie jest to możliwe.

Tak samo nie mogę stwierdzić, że ktoś ma lepiej ode mnie lub gorzej, ponieważ nie znam jego losu, jego faktycznych przeżyć i uczuć. Nie znam wcale, co najwyżej pobieżnie, jego dróg, po których chodzi, ludzi, których spotyka, faktów, które go dotykają.

Alternatywa

Żeby wiedzieć, co jest dla mnie lepsze lub co jest najlepsze, musiałabym znać wszystkie możliwe ścieżki mojego życia (a nawet wszystkie możliwe ścieżki życia ludzkiego). Również i te, których nie wybrałam lub których bym nie wybrała. A przecież to niemożliwe.

Niektórzy są przekonani,

że to przeznaczenie determinuje życie człowieka i jego losy. Gdy się coś wydarzy, mówią, że tak miało być. Czy jest im łatwiej, gdy dopadnie ich klęska? Nie wiem. Nie sądzę. Poddając się jakiemuś wyrokowi o wiele potężniejszemu niż wyroki ludzkie, być może nie tak bardzo zabiegają o zmianę tych wyroków. Owszem, starają się o jakieś łaskawsze rozstrzygnięcie, płynące czy to z rąk ludzkich, czy też Boskich. Dotyczy to zwłaszcza wydarzeń ekstremalnych, trudnych do zniesienia, i tym bardziej do akceptowania. Ale mają wytłumaczenie, dlaczego ich to coś spotyka bądź cierpią w niezrozumieniu.

Gdybym chciała zmienić swoje (nieudane) życie na trochę lepsze, to wydaje mi się, że musiałabym stać się kimś innym. W innym zestawie duszy i ciała lub umysłu i ciała. A przecież to niemożliwe.

Inni natomiast, są przekonani,

że ich życie, ich los jest w ich własnych rękach, no może w dużej mierze. Ci szarpią się z losem o wiele gwałtowniej, wydatkując dużo energii i poświęcając ogrom czasu. I rzeczywiście, nierzadko przynosi to jakieś oczekiwane rezultaty. Ale kto zaręczy, że taka ścieżka nie jest ich przeznaczoną drogą? Dlaczego nie wybrali alternatywnej drogi?

Inną rzeczą jest inwestowanie w siebie.

Mam na myśli wykształcenie, nabycie umiejętności, rozwój osobniczy, które według wielu podnosi ich sprawność w zdobywaniu tego, czego pragną. Kwestia możliwości wyboru, usytuowana jest w obszarze naszej wolności. Jeśli tej wolności mam dużo (może za dużo?), to nieustannie zastanawiam się, co wybrać? Zawsze jest jakaś alternatywa!

Nie jest ze mną tak dobrze, że godzę się z tym, co mnie spotyka, jeśli to jest niemiłe. Ale też nie wpadam w euforię, jeśli mi się coś uda. Nie wiem, jak powinno być i czy w ogóle być powinno?

Nie, nie jestem taka mądra. Bo choć nie znam alternatywy dla mojego życia, czy byłaby lepsza, czy może gorsza, to i tak żałuję wielu rzeczy. Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego człowiek nie może być (najczęściej nie jest) zadowolony z tego co ma lub nie ma? I dlaczego wciąż pragnie dla siebie czegoś innego, chociaż nie zna skutków posiadania czegoś lub czegoś braku.

Alternatywa

Ta moja krótka refleksja dotyczy głównie moich wyborów. Dlaczego wybrałam to, a nie coś innego? Dlaczego zdecydowałam tak, a nie inaczej? Czegoś żałuję, bo przecież mogłam zrobić to inaczej. Tu nasuwa mi się pewna rada Sokratesa, jakiej udzielił komuś, gdy ten pytał go, czy ma się ożenić, czy nie. “Którąkolwiek z tych dwóch rzeczy wybierzesz, będziesz żałował swego wyboru”[mfn]Diogenes Laertios, Żywoty i poglądy słynnych filozofów, Państ. Wyd. Naukowe, W-wa 1982, s. 95[/mfn]. Czyli, jakiegokolwiek wyboru byś dokonał, będziesz i tak żałował. Później sparafrazował to Jean Paul Sartre w słynnym powiedzeniu: cokolwiek zrobisz, będziesz żałował.

Na pocieszenie często sobie powtarzam,

że alternatywa może byłaby znacznie gorsza! Nie ma za czym tęsknić! Ale i tak powraca natrętna myśl, że mogłam zrobić coś inaczej. Może to inne byłoby lepsze? I tak w kółko.

Często ludzie mówią, że życie tak szybko im mija, że nawet nie mają sposobności zastanowić się nad sobą i swoimi wyborami. Nie mają czasu, żeby się zatrzymać i pomyśleć… Kim jestem? Co chcę osiągnąć? I jaki jest sens mojego życia? Życia ludzkiego w ogóle?

Jednak często też zadają sobie takie pytania. Ostatni dzień roku skłania nas do podobnych refleksji.

Nie przegap siebie

Niektórzy osiągnęli szczyty, a i tak są nieszczęśliwi. Inna rzecz, to czy w ogóle coś takiego, jak szczęście, istnieje???

Apel ten odnosi się do wielu ludzi. Może też być skierowany do siebie.

Nie przegap Siebie

I.
Tyle zjawisk, tyle znaków
i na ziemi i na niebie.
Życie gmatwa się – wiadomo,
lecz Ty zrób też coś dla SIEBIE.
Wszak Ty – SAPIENS!
Wszak Ty – HOMO!

II.
Zbiorek, dyżur, konferencja,
egzaminy, seminaria,
ważny wykład i recenzja,
wielce uczone sympozja,
znów artykuł, przemówienie,
zebranie, habilitacja…
ZMĘCZENIE…
ZAPOMNIENIE…
IRRRYTACJA! 

III.

Lęki – to ZABOBONY;
Wspomnienia – SENTYMENTY;
Sny i wizje – ANDRONY;
A romantyzm – PRZEKLĘTY!

IV.
Hej, CZŁOWIEKU! Czyż Ty nie masz
swoich marzeń, swoich snów?
Poznaj lepiej swego DUCHA!
Ach, czegóż to mu trzeba znów?
Czyż on nie wie? Czy nie słucha,
że wypada, powinienem,
zrobić, wykonać,
zdążyć na czas!
Kiedyż zerknąć mam w swą duszę?
Pytam! Jeszcze „eudajmonię”
w „profesory” popchnąć muszę!

V.
Nagle – ŚWIATŁOŚĆ! Co się dzieje?!
Jakaś POSTAĆ stoi w chmurach?
Pot mi się po twarzy leje,
i myśl wkrada się ponura:
czyżby „tamto” się skończyło
i zdać muszę sprawozdanie?
„To”, czy „tamto” się przyśniło?
– Czegóż życzysz sobie PANIE?
Zostać tutaj nie dam rady.
Już za chwilę mam zebranie,
potem obiad, trzy wykłady!
Jeszcze do Łodzi jechać muszę,
i do Szczecina i Gorzowa,
a nim do Dubrownika ruszę
– o jakże biedna moja głowa,
czy nie zapomni o Morasku?
Ciążeń, Kicin i Ostrzeszów znów…
Cóż, widzę, że jestem w potrzasku.
Zagubiłem się, więc szkoda słów!

VI.
– Lepiej powiedz mi jak żyłeś!?
Głos, jak grzmot po niebie niesie…
– Co dla SIEBIE uczyniłeś!?
Słów brakuje, wątek rwie się…

VII.

Dla siebie?, to – myłem wannę,
robiłem zakupy, coś pisałem,
na śniadanie jadłem mannę,
z ludźmi też się spotykałem…
I coś jeszcze tajemnego,
co napędza tryby moje.
Pewnie nie zrozumiesz tego,
lecz Ci powiem, z niepokojem.
To – rozumem moim włada,
śmieje się, mówi i płacze,
a w dodatku, tak się składa,
że nawet film tam zobaczę!!!

VIII.
Istnieje też jedna przedziwna „Abstrakcja”,
która w umyśle moim mąci.
Powiem w sekrecie:
Ona mieszka w zwrotce trzeciej!
Burzy spokój mi i krytykuje…
A także nad ziemią chodzić zaleca,
chociaż z pół metra (?!),
Niezła heca!!!
I na manowce ciągnie duchowe,
mnie – materialistę!
Jakby wierzyła, że nawet z kamienia
można uczynić idealistę!
Wiem, tu się nic nie rymuje,
lecz trudno Ją nagiąć, tym bardziej „zrymować”!
Co począć z Nią? Sam jeszcze nie wiem…
To rozprasza mnie, to organizuje….
Jej „świat” jest wciąż dla mnie zagadką,
choć w kosmologii się specjalizuję.
Jest też Filozofią nieodgadnioną,
więc może mógłbym, MÓJ DOBRY PANIE,
raz jeszcze choćby, spotkać się z Oną…?

Blond warkoczyk

IX.

– Oj, CZŁOWIEKU! Żal mi Ciebie,
więc później spotkam się z Tobą,
lecz zanim znajdziesz się w NIEBIE,
porozmawiaj z samym SOBĄ!
Tamto, to etap zaledwie,
a wieczność, to znacznie więcej…
Wszak DUSZA Twa zna to i wie,
jak złe jest „życie naprędce”.

X.
Odszukaj SENSU w swym BYCIE,
i PRAWDY bądź – choćby skrycie –
obrońcą; wszystko jedno gdzie,
czy w Poznaniu, czy w Dubaju.
Pamiętaj! NIE PRZEGAP SIEBIE!
Ty mój – „UTRACONY RAJU”!

Alter.
Może takie drzewa są w Raju?

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *